piątek, 23 marca 2012

Rozdział trzeci.

- Julia wstawaj, już jesteśmy - zaczął mówić do ucha trzydziestoletni mężczyzna, to Matt.
- Już wstaje - odparłam bez przekonania. Gdy wyszłam z auta moim oczom ukazał się niewielki brązowy dom. Z zadbanym ogrodem. Był przepiękny. Wchodząc do domu zobaczyłam ciągnący się, długi korytarz. Po prawej był salon, w kolorze żółtym. Granatowe sofy, stoliczek na środku i wielki kominek. Od razu poczułam się jak w domu. Wakacje zapowiadały się bardzo interesująco. Rozglądałam się po mieszkaniu, nagle przerwał mi wujek.
- Tam jest twój pokój - wskazał na drzwi znajdujące się na samym końcu przedpokoju. Wchodząc zobaczyłam beżowe ściany, wielkie brązowe łóżko, biurko, krzesło i ogromna szafa. Byłam tak zmęczona że postanowiłam się położyć. Poszłam się umyć, wpadłam na Matta, powiedziałam mu dobranoc i udałam się do pokoju, walnęłam się na łóżko. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

***

Obudził mnie telefon, niestety nie zdążyłam odebrać. Godzina 13. No pięknie, zresztą nie dziwię się, przyjechaliśmy o 24, a potem jeszcze oglądałam dom.Jakiś prywatny numer, zresztą nieważne. Wstałam, poszłam do łazienki, wykonałam poranną toaletę. Ubrałam na siebie czarne, krótkie spodenki, do tego bluzka na ramiączkach w tym samym kolorze. Z kuchni wydobywały się cudowne zapachy, udałam się tam i zobaczyłam jak wujek robi jajecznice. 
- Cześć, smacznego - powiedziałam.
- Cześć mała, to dla Ciebie, ja już jadłem - odparł i zaczął nakładać mi na talerz.
- Dzięki wielkie, sama bym sobie dała radę.
- Wiem, ale jesteś u mnie gościem.
- No dobrze.
Po zjedzeniu posiłku postanowiłam przejść się trochę po mieście, wzięłam swoje oszczędności, założyłam trampki, wychodząc powiedziałam Mattowi że idę się przejść, że wzięłam telefon, i jak coś to będę dzwonić.
Założyłam słuchawki, postanowiłam iść na prost ulicy Wall Street. Było mi strasznie gorąco, nieopodal zobaczyłam budkę z lodami włoskimi. Zamówiłam jednego, zapłaciłam i poszłam w kierunku parku. Dużo zieleni to coś, co lubię. Siadłam na pierwszej lepszej ławce i podziwiałam piękno tego miejsca. Spodobało mi się, od tej pory codziennie tam chodziłam. Był tam skatepark, zawsze oglądałam jak ćwiczą. Nigdy się nie poddawali, i w końcu osiągali swój cel. Poznałam tam Chrisa, wysoki, bardzo przystojny brunet, z niebieskimi oczami, dzięki niemu powróciłam do jazdy na rolkach. Widywałam go tam codziennie, bardzo się zakumplowaliśmy. Poznałam dzięki niemu dużo fajnych osób. Codzienne ćwiczenia, obdarte nogi, bieganie po picie na drugi koniec parku. Wracając z chłopakami do domu opowiadaliśmy o swoim życiu. Dowiedziałam się że Chris mieszka blisko mnie, cieszyłam się z tego powodu. Zapomniałam o moim starym mieście, zapomniałam o Agnieszce. Po dwóch tygodniach odezwała się, zadzwoniła do mnie na skype. Nasza rozmowa nie kleiła się, nie miałyśmy wgl. tematów. Strasznie się zmieniła, nie poznałam jej. Wyglądała jak dziwka! Zaczęła zadawać się z lansami, paliła papierosy. To nie moja przyjaciółka, nie ta którą znałam. Zaczęłyśmy się kłócić, straciłam ją. Nie mam już nikogo. Zaczęłam płakać, nic do mnie nie docierało, wybiegłam z płaczem z domu. Nie chciałam siedzieć tam sama, Matta nie było, pojechał do znajomych. Chciałam zasnąć i nigdy się nie obudzić. Nikt mnie nie rozumiał.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
kolejny rozdział za mną, ufff.
Męczylam się nad nim trochę,
mam nadzieję że wam się spodoba.
Komentujcie :3


8 komentarzy:

  1. Barrdzo fajne < 3
    Nie mogę doczekać się 4 części ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. noo ładnie, ładnie ;p
    podoba mi się rozdzialik.
    ahh, ale Agnieszka jest niedobra ;p
    czekam na następny ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasne, że się podoba. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. podoba się, podoba. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ty piszesz świetne opowiadania. ; D
    Kiedy następny . ?
    Plis, jak najszybciej . ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow. szybko nadajesz tępo opowiadaniu. oby tak dalej. ; ) czekam na kolejny rozdział ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. Super opowiadanie Dagster ;)
    Czekam na 4 rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz ze cie kocham ??

    OdpowiedzUsuń